W tym roku całą rodziną wzięliśmy udział w obchodach Dnia Niepodległości. Oczywiście największą atrakcją dla Adasia miała być salwa honorowa. Czekał na tych żołnierzy od rana. W drodze na miejsce wypatrywał panów w beretach.
– Mamo kiedy będą strzelać?
Mamo już?
Teraz?
W końcu dotrwaliśmy do tego jakże ważnego momentu. Trzy strzały, dym, huk. A ja słyszę płacz.
– Będzie jeszcze?
– Nie, to już koniec.
Płacz jeszcze większy.
Nie, Adaś się nie przestraszył. On był zrozpaczony, że strzałów było tak mało.
A Leoś? Leoś spał. Jak zwykle przegapił wszystkie atrakcje.
A wieczorem czas rodzinny. Wspólne układanie puzzli.
No Comments