Prognoza Wasilewskiego na 16 dni wskazuje, że zima wraca. Co tam prognoza, wystarczy wyjrzeć za okno. Instagramowe profile wypełniają się zdjęciami śnieżnych krajobrazów, ludzi w puchowych kurtkach, a ty w związku z nadchodzącym marcem skupiłaś się na planowaniu wakacji, a nie na martwieniu się arktycznymi mrozami w Polsce. Mam dla ciebie kilka pomysłów na to jak przetrwać te mroźne dni.
1. Koc to podstawa
Podstawa to ciepły i miły koc. Moje dzieci nie rozstają się ze swoimi kocykami. Bez nich nie ma drzemki, wozimy je wszędzie ze sobą. Postanowiłam i ja sobie jeden nabyć. Tylko trochę większy. Rodzina się krzywiła trochę, że po co, może lepszy zwykły, polarowy, jakiś tradycyjny, tańszy, mniejszy, może kołdra. Jednak ten materiał minky mnie kusił i kusił. I w końcu mam. Polecam każdemu, z nim zimowe wieczory niestraszne.
2. Partner
Oczywiście do tego koca przyda się partner. Razem zawsze cieplej tak jakoś. I jest z kim padający śnieg oglądać.
3. Coś dobrego
Zimowe wieczory pełne są pokus. Najlepiej coś ciepłego, kalorycznego i własnoręcznie przygotowanego. I ja ulegam tym pokusom, oczywiście z umiarem, bo oprócz leniwych wieczorów, mam też aktywne poranki na siłowni. Jakaś gorzka czekolada uśmiecha się z szuflady, czasem chrupiące marchewki wychylą się z lodówki, albo paczki bakali zaszeleszczą. Coś na ząb zawsze się przyda.
Ostatnim naszym odkryciem są przepisy z „Tajemnic gruzińskiego smaku, 79 przepisów” Wydawnictwa Nasza Księgarnia, a szczególnie jeden przepis na chaczapuri z patelni. Przygotowanie jest proste i szybkie, wystarczy ciasto, ser i kuchenny pomocnik w postaci syna. Pyszna kolacja gotowa w kilkanaście minut (plus czas na wyrośnięcie ciasta). Chłopcy mówią, że to najlepsza pizza na świecie. Pizza nie pizza, nie ważne, polecamy.
4. Seriale
Odkąd odkryłam Netflix i Showmax, kablówka poszła w odstawkę. Moja lista seriali jest dość długa – obecnie to Manhunt czyli historia Teda Kaczynski i agenta FBI, który doprowadził do zamknięcia Unabombera. Obejrzałam też American Crime Story. Szukam kolejnych.
5. Książka
A w międzyczasie czytam, bo czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze, kilka rozdziałów wciągającej lektury to idealne przygotowanie do snu. Obecnie kończę „Shantaram” (te książkę czytam już… 2 lata) i „Mikrotyki”. A w weekend sięgnęłam po „Polskie morderczynie”. Zima stanowczo sprzyja czytaniu.
No Comments